Ci, którzy liczyli na efektowną walkę o zwycięstwo w pierwszej rundzie sezonu 2024, przeżyli srogie rozczarowanie. Max Verstappen i Sergio Pérez wywalczyli dublet, Red Bull znów popisał się imponującym tempem wyścigowym. W Ferrari i Mercedesie przyplątały się różne problemy, ale przynajmniej osiągi w kwalifikacjach wyglądały obiecująco.
Zwracam uwagę na znacznie bardziej wyrównaną stawkę i ma nadzieję, że w kolejnych wyścigach rywale zmuszą mistrzów świata do większego wysiłku. W ogonie stawki najgorzej wygląda sytuacja Alpine – ciężki samochód nie ma tempa, a z zespołu mają odejść kolejni kluczowi pracownicy. To szansa, by o pojedyncze punkty walczyły inne zespoły z drugiej połowy stawki.
Walki o punkty nie było także w wykonaniu polskich kierowców w Formule 3. Miejsca w trzeciej dziesiątce to rezultaty poniżej oczekiwań, zwłaszcza w przypadku Kacpra Sztuki. Debiutant liczył na więcej, a kolejne starcie też będzie sporym wyzwaniem – Sztuka i Piotr Wiśnicki wracają do akcji podczas Grand Prix Australii.
Sezon rozpoczął także Robert Kubica – piąta lokata w pierwszym starcie za kierownicą Ferrari 499P to świetny wynik, zwłaszcza biorąc pod uwagę silną stawkę w topowej kategorii Hypercar. Kubica, Yifei Ye i Robert Szwarcman mieli za sobą niełatwe przygotowania, ale dziesięciogodzinny wyścig w Katarze przyniósł rezultat, z którego kierowcy i ekipa AF Corse mogą być dumni.
Przypominam też o niezbędniku kibica: Magazyn F1 2024 w wersji drukowanej rozszedł się jak ciepłe bułeczki, ale wciąż dostępna jest wersja cyfrowa: LINK DO ZAMÓWIEŃ.