Mamy nowy rekord: przyszły sezon ma liczyć 22 wyścigi. Opublikowany dziś kalendarz musi jeszcze zostać zatwierdzony przez Światową Radę Sportów Motorowych na posiedzeniu, które odbędzie się 4 października. Gwiazdką opatrzono jedynie Grand Prix Włoch, ale warunki przedłużenia umowy z promotorem są już praktycznie ustalone. Być może oficjalne potwierdzenie nadejdzie jeszcze przed tegorocznym weekendem na Monzy, zwłaszcza że organizatorzy – Automobilklub Włoch (ACI) – oraz Ferrari planują wielką paradę z okazji 90. edycji Grand Prix Włoch na tym torze oraz 90-lecia Scuderii Ferrari. Odbędzie się ona w centrum Mediolanu, na Piazza Duomo, w środę o 17:00 (z udziałem m.in. Mario Andrettiego, Eddiego Irvine’a, Rubensa Barrichello, Jeana Alesiego, Gerharda Bergera, Felipe Massy, Kimiego Räikkönena oraz aktualnych kierowców).
Wracając do przyszłorocznego kalendarza, nowościami są oczywiście wyścigi w Wietnamie i Holandii – nie ma za to Grand Prix Niemiec. W okresie od połowy marca do końca listopada znaleziono czas na tradycyjną przerwę wakacyjną, ale mamy aż siedem par wyścigów rozgrywanych tydzień po tygodniu. Są to: Australia z Bahrajnem, Holandia z Hiszpanią, Azerbejdżan z Kanadą, Francja z Austrią, Belgia z Włochami, Singapur z Rosją oraz USA z Meksykiem.
W tej ostatniej parze powrócono do kolejności z poprzednich lat (w sezonie 2019 najpierw mamy Meksyk, później USA). Azerbejdżan wrócił do czerwcowej daty i ponownie połączono ten wyścig w parę z Kanadą, ale w odróżnieniu od debiutanckiego dla Baku sezonu 2016, kolejność jest odwrotna – logistycznie powinno być łatwiej, dzięki bardziej korzystnej różnicy stref czasowych.
Dłuższy kalendarz wyścigowy oznacza jednocześnie mniej testów. W lutym zamiast dwóch sesji czterodniowych odbędą się dwie trzydniowe – obie na Circuit de Barcelona-Catalunya. Brakuje jeszcze oficjalnego potwierdzenia, ale wstępne daty to 19-21 lutego oraz 26-28 lutego.
Na razie nie ma planów, aby organizować testy w trakcie sezonu (w tym i poprzednich latach to dwie sesje po dwa dni, tuż po wybranych Grand Prix). Testy opon na kolejny sezon po Grand Prix Abu Zabi mają natomiast potrwać trzy dni – zamiast dwóch.
Problem w tym, że zgodnie z aktualnymi przepisami aż dwa z tych trzech dni mają być przeznaczone dla debiutantów – kierowców, którzy mają na koncie nie więcej niż dwa starty w Grand Prix. Jest to problem dla Pirelli: będzie to ostatnia sesja sprawdzająca nowe opony na sezon 2021 – niskoprofilowe, na obręczach o średnich 18 cali. Można się spodziewać zmian w tym temacie. Ponadto Pirelli ma do dyspozycji 25 dni w trakcie sezonu, w których różne zespoły będą podstawiać samochody testowe do sprawdzania 18-calowych opon.
15 marca | Australia | Melbourne |
22 marca | Bahrajn | Sakhir |
5 kwietnia | Wietnam | Hanoi |
19 kwietnia | Chiny | Szanghaj |
3 maja | Holandia | Zandvoort |
10 maja | Hiszpania | Barcelona |
24 maja | Monako | Monako |
7 czerwca | Azerbejdżan | Baku |
14 czerwca | Kanada | Montréal |
28 czerwca | Francja | Le Castellet |
5 lipca | Austria | Spielberg |
19 lipca | Wielka Brytania | Silverstone |
2 sierpnia | Węgry | Budapeszt |
30 sierpnia | Belgia | Spa |
6 września | Włochy | Monza |
20 września | Singapur | Singapur |
27 września | Rosja | Soczi |
11 października | Japonia | Suzuka |
25 października | USA | Austin |
1 listopada | Meksyk | Mexico City |
15 listopada | Brazylia | São Paulo |
29 listopada | Abu Zabi | Abu Zabi |